Szwed: Rapowe teksty są nadal najciekawsze

Piotr Szwed jest polonistą, dziennikarzem (m.in. „Czas Kultury” i „Dwutygodnik„), a także autorem książki o Bolesławie Leśmianie. Jego pisane końcem roku rankingi 30 najlepszych polskich tekstów stają się właśnie – miejmy nadzieję – nową tradycją. Piotr nie szczędzi przy okazji osobistych analiz, serwując je z pomysłem i mimochodem. Nie boi się ani rapu, ani odpowiadać na pytania, co postanowiłem wykorzystać.

Prawie połowa najlepszych twoim zdaniem polskich tekstów z 2022 r. to rapy. I teraz ty mi musisz powiedzieć – to dużo czy nie?
PIOTR SZWED: Poprzednim razem rapy stanowiły 60 proc. Według mojego rankingu wychodzi na to, że 2022 był, jeśli chodzi o ten gatunek, gorszy rok niż poprzedni. I ja się z tym w sumie zgadzam. Z drugiej strony sporym wydarzeniem były płyty wprost nierapowe, ale współtworzone przez bardzo ważne postaci tej sceny: „Sadzy” Brodki nie byłoby bez 1988, a „Złotych bloków” bez Rasa. Czyli mamy taki sobie rok dla rapu, ale i rok, w którym bez rapu nie byłoby może najciekawszego od lat polskiego popu, nawet jeśli w przypadku Brodki taka kategoria nie jest wcale oczywista.

Staram się słuchać naprawdę różnorodnej muzyki, sprawdzam masę rzeczy, no i jak na razie nie mam wątpliwości, że rapowe teksty, przy ich licznych wadach, cały czas są, patrząc ogólnie, najciekawsze, mimo że w tym roku nie ma ich u mnie w pierwszej czwórce. W żadnej muzycznej konwencji słowa nie odgrywają takiej roli, nie są tak wyraziste, czasem bezczelnie głupie, a czasem bezczelnie kreatywne.

Za najlepszego tekstowo rapera zeszłego roku uznałeś Małpę w „Drogim dresie”. To głos za większą wrażliwością społeczną i empatią w rapie, przekazem możliwie wprost i bez ozdobników? Brakuje ci tego w gatunku?
Nie tęsknię za czasami, kiedy rap był przede wszystkim głosem wykluczonych dzieciaków z podwórek. Współczesna różnorodność bardziej mi się podoba. Małpa przekonał mnie przede wszystkim jako ktoś, kto dzieli się swoją historią – mówi o doświadczeniu dorosłego człowieka, który wie, że w jakimś stopniu wciąż jest dzieckiem. Wie, jakie emocje, lęki, obawy wciąż w nim siedzą. Tak więc „Drogi dres” jest dla mnie ciekawy jako odważny utwór o samoświadomości.

W gatunku brakowało mi natomiast na pewno takiej płyty jak „Historia jednej miłości” Wdowy. Ostatnio dużo się mówiło o rapie kobiet, pojawiło się sporo ciekawych płyt, ale według mnie takiego albumu nigdy wcześniej nie było: pomysłowego lirycznie, dojrzałego, na swój sposób popowego. To naprawdę spójna, efektownie poprowadzona opowieść o uczuciach. Moim zdaniem najlepszy materiał najbardziej zasłużonej polskiej raperki. Niestety bardzo niedoceniony.

Być może pytam teraz bardziej nauczyciela niż dziennikarza – młodzi mają szansę w konfrontacji z tak gęstym, wymagającym leksykalnie i kulturowo tekstem jak twoje 14. miejsce, „28.X.2014” Zero? Ja potrzebowałem bardzo wielu podejść do „Journals des savants”, wspięcia się na wyżyny koncentracji, kiedyś na pewno nie byłbym tak cierpliwy…
Mnie by pewnie kiedyś nawet bardziej przekonało niż dziś, bo przed laty takie zawiłe intelektualnie rzeczy kupowałem w ciemno. Czym bardziej były dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej czułem, że obcuję z prawdziwszą sztuką (śmiech).

Skoro pytasz nauczyciela, to od razu powiem, że nie wykorzystywałem podczas zajęć „Journals des savants”, ale poleciłem uczniom tę płytę trzeciej klasie (o profilu humanistycznym) na naszym klasowym czacie. Zaraz po lekcjach na temat Baudelaire’a, bo jak dla mnie Zero bardzo ciekawie sięga po modernistyczne aluzje (rzadko obecne w polskim rapie – z tego, co pamiętam, kiedyś były ważne na płytach AdMy). Etos artysty wyklętego jest u niego naprawdę istotny. Wiem, że co najmniej dwie osoby tę płytę przesłuchały, bo dzieliły się ze mną wrażeniami i ich recenzje były bardzo pozytywne. Podobały im się szerokie horyzonty, że jest sporo na tej płycie rzeczy do odkrywania. Jedna uczennica bardzo chwaliła skity – to, jaką rolę odgrywają, jak uzupełniają album, że nie są jedynie przerywnikami.

Wybierałeś rzeczy nieoczywiste, z czeluści i undergroundu wyciągnąłeś chociażby Krajówę i Konarskiego, za co ci chwała, ale miewasz wielkich nieobecnych. Rok temu był to Sokół, tym razem Bisz. Irytuję cię, że w Polsce słucha się ich często na kolanach, namaszczenie na rap salonowy, a może to rap za bardzo ufryzowany na literaturę?
Tytułowy utwór z „Nic” Sokoła doceniłem trochę po czasie, ale nadal uważam, że jego poprzedni album był co najwyżej przyzwoity. A co do Bisza, czy słucha się go na kolanach? Mam wrażenie, że po prostu coraz rzadziej się go w ogóle słucha. Gdy puszczam jego starsze kawałki na lekcjach (bo one, trzeba przyznać, jako zestaw antycznych czy biblijnych toposów są dla nauczyciela narzędziami idealnymi), to współcześni licealiści zazwyczaj nie wiedzą, kto to jest.

Ambro Fiszoski. „Wyobrażam go sobie, jak przysiada się i w przypływie szczerości wyrzuca z siebie opowieść o tym, co to znaczy nie mieć nic, opowieść pełną dygresyjek o kobietach, straconych pieniądzach, podłych ludziach i życiowych zakrętach…” – pisał Piotr Szwed o jego tekście do „Z nędzy do piniędzy” projektu Krajówa.

Kojarzą różne klasyczne postaci z polskiego, niewspółczesnego dla nich rapu (wiedzą, kto to Magik, Peja, Tede, Ten Typ Mes, niektórzy cenią DonGURALesko), ale o Biszu czy B.O.K nie słyszeli. On według wielu osób nagrał album poprzedniej dekady, a teraz ma zasięgi na dziesięciokrotnie niższym poziomie. I wcale nie dlatego, że poszedł w jakieś szalenie odważne eksperymenty, zaczął współpracować z ludźmi od free jazzu albo postawił na obłędne eksperymenty językowe. Raczej popadł w manierę kulturowych aluzji, które nie niosły ze sobą, jak dla mnie, ale chyba nie tylko dla mnie, szczególnie ciekawych treści. W moim odczuciu przegapił moment, gdy należało wymyślić siebie na nowo.

Czy z takiego ryzykownego ruchu – otwarcia się na nowe treści, pomysły, na jakiegoś nowego siebie – biorą się znakomite tekstowo płyty?
Tak, w ostatnich latach chociażby „Śpiewnik domowy” Łony, „H.A.U” Belmondawg czy album Kozy z Kubą Więckiem, na której raper znany z piętrowej ironii i intelektualnej prowokacji pokazał, że potrafi być zaskakująco liryczny. Na ostatniej płycie Bisza jest, jak słusznie zauważasz w swojej recenzji, taki moment, że wyłania się zza toposów i niezaprzeczalnej erudycji jakiś nowy Bisz – ktoś, kto zaczyna opowiadać o swojej rodzinie, o codziennej irytacji, że pośpiech zabija bliskość. Od razu robi się ciekawiej. Niestety jak dla mnie tylko na chwilę.

„Miły ATZ jak zwykle imponuje precyzyjną nawijką. Tworzy wersy, które korespondują z opisem sytuacji kogoś, kto stara się żyć tak, jak rapuje: ze skupieniem, pomysłem i troską o detale” – tak Piotr Szwed podsumowuje „Atezeciora” i jego kawałek „:-)” (fot. Filip Pielesiak)

Chciałbym więcej takich treści zamiast irytującego narzekania, że nic nie ma już wartości, ludzie nie czają już sztuki. Bisz nie ma jeszcze czterdziestki, a przypomina mi często jakiegoś publicystę konserwatywnego tygodnika grubo po sześćdziesiątce, który w swoich felietonach rozpisuje się, że ta współczesna kultura to tylko hedonizm, autopromocja, konsumpcjonizm, nie ma miejsca na dobro, prawdę i literaturę piękną. Ale zapytany, co ostatnio czytał z nowszej literatury, nie potrafi podać żadnych przykładów, bo z nowszych rzeczy to u niego od lat jedynie „Mitologia” Zygmunta Kubiaka.

Czy masz już jakieś podejrzenia co do tego, kto w 2023 r. może cię rapowo olśnić?
Zobaczymy. Liczę na kilku starych wyjadaczy, bo przecież w tym roku wraca Afro Kolektyw. Mam też na pewno nadzieję, że dalej będą się rozwijać młodzi twórcy, którzy już piszą dobrze, ale mam wrażenie, że niedługo mogą pisać jeszcze lepiej. Zastanawiałem się, czy nie umieścić w zestawieniu Jerzyka Krzyżyka i susk, ale doszedłem do wniosku, że oni wkrótce powinni pokazać się z jeszcze lepszej strony.

30 NAJLEPSZYCH POLSKICH TEKSTÓW 2022 WEDŁUG PIOTRA SZWEDA:

30. Szpaku – „R.I.P. Krawczyk”, 29. Doda – „Bez Ciebie chce żyć wiecznie”, 28. Krajówa – „Z nędzy do piniędzy”, 27. Oki – „Perły”, 26. sanah x Dawid Podsiadło – „Ostatnia nadzieja”, 25. shama – „Owce”, 24. TUZZA – „Bombonera”, 23. 2115 – „Bedoesiara”, 22. Imitation Zone – „Omijam”, 21. Monofon – „Horror”, 20. Voo Voo x Hania Rani – „Bezruch”, 19. palmy – „Miasto śmierci”, 18. Ćpaj Staj – „Dzięki Ci tato”, 17. Szczyl – „To dla wszystkich, którzy czuli się źle dziś”, 16. OHYDA – „Pasożyt”, 15. Pablopavo i Ludziki – „Prowadzimy czynności”, 14. Zero – „28.X.2014”, 13. Wdowa x Justyna Kuśmierczyk – „Nie zwalniaj”, 12. Duchy – „Wszystko dobrze”, 11. Borixon – „Melodyjki”, 10. Brodka x Zdechły Osa x 1988 – „Hydroterapia”, 9. Bluszcz – „Kumpel”, 8. Konarski – „Clickbait”, 7. Miły ATZ – „:-)”, 6. Róża – „Z Tobą nie jestem sobą”, 5. Małpa – „Drogi dres”. 4. Mrozu – „Palę w oknie”, 3. In Twilight’s Embrace – „Te Deum”, 2. spalarnia – „Rozkosz”, 1. Nawrocki – „Moja mama ma depresję”

Powyżej wytłuszczone zostały pozycje rapowane. Przygotowana przez Piotra playlista znajduje się tutaj: