Dycha. Najlepsze rapy lipca 23

Starszym twórcom w lipcu nie trzeba było ustępować miejsc. Sami je sobie zajęli. Zaczynam od Sokoła, który zostawił cynizm w domu, oskrobał rymy z czerni i na bicie Atutowego prostymi, wzruszającymi słowami przypomniał, że „Miłość zawsze jest”. To historia na powstańczych faktach (chwała bohaterom próbującym żyć normalnie), z rewelacyjnym wideoklipem i mniej rewelacyjnym refrenem. Ale na sercu robi się cieplej. Temperaturę obniża Peja z Konradem Brzosem, Jankiem Badysem i producentem Magierą. „Lubartowska” stanowi szereg dynamicznych retrospekcji z ponurych i okrutnych czasów. Poznańska szkoła naturalizmu, brud, krew. Kasta z Kaczym, unia miasta stu mostów i miasta przestępstw na światowym drillu duetu Szamz/Swizzy, przypomina w „Dianasie”, co znaczy być legendarnym. I ulicznie wiarygodnym.

Jeżeli są tu fani szczególnie starannie pisanego rapu, to akapit dla nich. Mistrz Łona był zajęty kreatywnym podsłuchiwaniem taksówkarzy, duet producencki Konieczny x Krupa dał samo gęste, samo mroczne, trochę triphopowe, trochę EDM-owe, więc „Żeby nie skłamać” nie zostawia obojętnym. Odprężająca za sprawą jazzowego oddechu „Jenga” (produkcja Kapitan Łajby) spina szczegółowe, obrazowe, „domowe” narracje Bartka Koko i Konarskiego. Wysłannicy Fillomatic w formie – Łona podsłuchiwał, oni podpatrzyli. „Patokuropatwa” ekipy Rów Babicze to wybuchowa mieszanka ordynarnego, abstrakcyjnego i błyskotliwego. Numer do podkładu AnswerInc dymi od gier słów, siecze nawiązaniami od Żabsona po Daro Lwa.

Rapujące kobiety dały znać o sobie w rożnych konfiguracjach. Trill Pem konsekwentnie stawia na Meggie i wie, co robi. Wystudzony, świetny rytmicznie gospodarz gra w „Nowym roku” jak trzeba z dobrze wymyślonym flow i zgrabną dwujęzycznością gościni. Również dzięki smacznej aranżacyjnie muzyce duetu BarTie x Jezzy C. Napastliwa, zadziorna Agia, the baddest, na drillu Tafela i Profusa i z Ryfą szorstką jak w czasach Diil Records, sprawiają, że „Iluzja” ma całkiem realny pazur. Wdowa w „Zakochałam się w B…” jest mniej dosłowna, defragmentowane bębny wyściełane klawiszem tworzą przestrzeń pod bardzo ciekawą alegorię. Poza tym jest zmysłowo, pikantnie, Aśka Tyszkiewicz byłaby dumna. A skoro o niej, remix „Złej dziewczyny” się nie zmieścił (pisałem o nim TUTAJ), w ostatniej chwili wypadł też bardzo ciekawy „DARKSIDE” xDZVONx z dobrze napisanym wejściem Lylki.

Na koniec Szpaku. Bardzo długo zastanawiałem się, czy brać „Crazy Frog” z Waimą z początku miesiąca, czy „Byłem młody” z Janem-Rapowanie z końca lipca. Zdecydowało to, że refren Byłem głupi, byłem młody, nienawidziłem szkoły / Byłem ciągle porobiony, nie wiedziałem, jak zarobić powtarzam w kółko. I wciąż nie mogę usiedzieć, gdy Kubi Producent odpala ten potężny technorytm na refren. Od dawna żaden utwór tak się do mnie nie przykleił.

Zdjęcie pochodzi z facebookowego profilu Muzeum Powstania Warszawskiego. Wszystkie opisywane utwory do odsłuchania tutaj: