Obywatel ostrzega – zbiorowa psychoterapia będzie bolesna
Warszawski raper Proceente nigdy nie gryzł się w język, gdy jego zdaniem sytuacja wymagała komentarza. Nagrany na bitach Mayora „Dziennik 2020” budował most między stalinowską Polską doświadczaną przez Leopolda Tyrmanda a IV RP i wyprzedził polityczne rozbudzenie w polskim rapie, podyktowane Strajkiem Kobiet, pandemią, swoje apogeum przeżywające podczas drugiej odsłony akcji Hot 16 Challenge.
Stworzony do muzyki Amatowsky‚ego, oskreczowany przez DJ-a HWRa „Obywatel” jest jeszcze bardziej publicystycznie radykalny, a to dlatego, że Pro powołał do życia fikcyjną postać. Patrzymy jej oczami, zapoznając się z historią pewnego zamachu. Autor, budując ją, podpiera się Karelem Čapkiem, Tadeuszem Konwickim, odwołuje do Feliksa Falka czy Picassa. „Niektórzy wręcz mogą poczuć się oburzeni i zniesmaczeni, a media publiczne zrobią z nas terrorystów. Bardzo mnie to cieszy!” – twierdził raper przed premierą. Rzeczywiście upuszcza sporo frustracji, szukając złotego środka między formą literacką i erudycyjną a dosadną i hiphopową. Bity pozwalają złapać oddech.
Nie chciałem wywiadu, choć Michał (obecnie mieszkający z rodziną w Czechach) to barwna postać. Uczepiłem się kilku cytatów z utworów i poprosiłem o rozwinięcie zawartych w nich myśli zgodnie z podsuniętymi pytaniami pomocniczymi. Wyszła jakże przystająca do „Obywatela” rozmowa kontrolowana.
„I zamiast poziomu życia podnoszą się tylko stopy procentowe / my pod butem typa z kotem / demony wygrzebał w nas ten satrapa / potrzebna nam będzie zbiorowa psychoterapia po tym” (z utworu „Kuku na muniu”)
PROCEENTE: „Obywatel” to dystopijna opowieść o podjętej przez jednostkę próbie przeprowadzenia zamachu na maszynę społeczną. W opinii tytułowego bohatera odpowiedzialność sprawczą za nieznośny stan rzeczy ponosi tajemniczy satrapa z kotem, który swoje nikczemności realizuje za pomocą brudnych szmat oraz zakulisowych intryg. Demonizowanie autorytarnych przywódców, gdy sprawują władzę, przeważnie jest jałowe i mało skuteczne. Historia świata pokazuje, że ustroje niedemokratyczne, mimo swoich oczywistych wad i wewnętrznych sprzeczności, potrafią utrzymywać się długo. Gdy model państwa wdrażany przez władzę poniesie ostateczną klęskę, wszyscy będziemy musieli jakoś to przepracować. Zbiorowa psychoterapia będzie bolesna i będzie wymagać redefinicji podstawowych pojęć, których znaczenie zostało przez propagandystów odwrócone. Nie mam gotowej recepty, co należałoby zrobić, żebyśmy jako społeczeństwo nabyli umiejętność odróżniania kłamstwa od prawdy, a fake news od rzetelnej informacji.
„Ja jestem tylko piorunochronem / gdy sprawy idą w złą stronę, słychać grzmot za grzmotem / potem kolejny i jeszcze następny / w hip-hopie bywa jak na wojnie, fach to niebezpieczny” (z utworu „Mistrz Ceremonii”)
PROCEENTE: Jestem piorunochronem, czyli doświadczam rzeczywistości i kreślę iskrzące obrazy niebezpiecznie bliskiej przyszłości. Biorę na siebie energię grzmotu, żeby uchronić mieszkańców domu przed pożarem. Hip-hop jest sztuką wyrażania wolnych myśli, więc gdy manifestowanie subiektywnej prawdy artysty wiązać się będzie z ostracyzmem ze strony władzy, może stać się niebezpieczną profesją. Taka ponura wizja miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej wpisuje się w dystopijny koncept projektu „Obywatel”.
„Dezinformacja to ich specjalizacja / działają jak organizacja przestępcza / publiczna media – fantazja Goebbelsa / oligarchiczna maszyna społeczna” (z utworu „Spod ciężkich powiek”)
PROCEENTE: Spektakularny upadek mediów publicznych jest dla mnie jako absolwenta Instytutu Dziennikarstwa UW szczególnie bolesnym doświadczeniem warsztatowo-obywatelskim. Mechanizmy, którymi posługuje się współczesna propaganda, nie różnią się zbytnio od tych, które stosowali jej niesławni protoplaści. Bo kto powiedział, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą?
Gdy zobaczyłem ostatnio materiał w „Wiadomościach” TVP, gdzie politycy opozycji zestawieni byli z wijącymi się robakami, od razu przypomniał mi się przekaz podprogowy emanujący z antysemickich filmów serwowanych niemieckiemu społeczeństwu przez Josepha Goebbelsa. Uważam, że funkcjonariusze władzy mianujący się dziennikarzami, bezdusznie łamiąc zasady uprawianego przez siebie rzemiosła, mocno zapracowali na brak litości ze strony współobywateli.
„Czym jest patriotyzm? Rzucić na tacę w niedzielę parę złotych / zjeść kiełbasę, wódkę soczkiem popić / założyć Polskę Walczącą i się wozić?” (z utworu „Co to znaczy sztuka?”)
PROCEENTE: Sztuka i patriotyzm to dwa ważne pojęcia, każdy z nas powinien zdefiniować je sam osobiście, w zgodzie z własnym sumieniem, nabytą wiedzą i zdobytym doświadczeniem.
W warstwie tekstowej płyty „Obywatel” wielokrotnie posługuję się negatywem wartości, w ten sposób staram się zachęcić odbiorcę do krytycznego myślenia. Utwór „Co to znaczy sztuka” przekornie i w sposób przerysowany obrazuje stan świadomości człowieka bezrefleksyjnego. Pewne elementy tej konstrukcji stanowią część osobowości każdego z nas, również mojej. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.
„Chcą przypieczętować los jak Churchill w Jałcie / wasze niedoczekanie, Targowiczanie” (z utworu „Niedoczekanie”)
PROCEENTE: Podzieleni wewnętrznie oraz skłóceni z naszymi potencjalnymi sojusznikami, stajemy się łatwym kąskiem dla naszych wrogów. Ten dziejowy kazus świstaka w sposób przejmujący opisał Tadeusz Konwicki w książce „Kompleks Polski”. Jeśli chodzi o Rosję, zagrożenie dla Polski ze strony tego bandyckiego państwa dawno nie było tak duże. Możliwe są różne scenariusze, również mocno nieciekawe, i właśnie na takich czarnych scenariuszach skupiłem się, pisząc płytę „Obywatel”.