Dycha. Najlepsze rapy maja 23
Hip-hop przodem! Przyznać trzeba, że w „Beastie Boys” płynący, samplowany bit KPSN-a niesie trzy różne style – asthma bawi się językami, gadka wylewa mu się na bębny, u generała Kosiego ustawione rządkiem sylaby świetnie współbrzmią, są należycie wyakcentowane, zaś Sydoz prezentuje rap podkręconych gigaherców. „Back to 90′” suchego-majka to kolejna soczysta produkcja KaPiSzoNa i bezwarunkowe flow gospodarza, którzy wydaje się najmocniejszym graczem w MaxFloRec od dawna.
Od pierwszego uderzenia werbla Returnersów w „Spacerze DJa” ręce idą do góry. Numer Dwóch Sławów, Grubego Mielzkiego i Persa brzmi, jakby A Tribe Called Quest dopiero zabrało wszystkie mikrofony z „Source’a”, refren jest potężny, chemia między raperami zjawiskowa. Shellerini ma produkcję tego samego autorstwa, podkład pozwala mu się rozpędzić, ale nie gubi gęstości rymów i dosadności komentarza do polskiej rzeczywistości. Pracuj, buduj, niech oddycha kombinat!
Hip-hop nie jest tylko po to, żeby było miło. Konrad Brzos z producentem RAW Mentalitee przypominają o tym brudnym, ciężkim, opowiadanym z nerwem, za to bez upiększeń „200”. Abel z Jordahem sięgają w „966” po filozofię, refleksję nad cywilizacją i są tacy, jak obiecują – niebezpiecznie intrygujący. Hałastra brzmi w „Przekazie” jak stara warszawska szkoła rapu robiona po nowemu – jest w tym lo-fi, psychodela, są bezkompromisowe, wredne linijki (zwłaszcza w gościnnym występie Kaza Bałagane), jest odrealnione wejście Gicika A’Mane i skrecze Phunk’illa. Klimat rapu z zadymionej kanciapy, który nie chce się podobać wszystkim.
Jeżeli szukacie melodii, to polecam „Widok jak w Minecraft” świeżo upieczonego solenizanta Skorupa. Na bicie Jaz Brothers meldują się lokalni gliwiccy raperzy – Steve Boyka i Frost. Nie tylko wpada ma w ucho, ale ma też tę coraz rzadszą, ujmującą aurę zwyczajnego, niewypolerowanego rapu z sąsiedztwa. Meek, Oh Why? melodystą jest profesjonalnym, refrenistą szczególnie utalentowanym, stopa chodzi mu jak w Jersey Club, przyjemność tworzenia wiedzie prym nad fejmem i hajsem. „Restart” to powinien być radiowym hitem.
Na koniec zostaje Waima, Żabson w wersji 2.0, który może też uszczknąć trochę fanów Young Igiemu, bo jest kolorowy, trochę szalony, z wachlarzem pomysłów na wokale. Produkowane przez Mjonsza „Hotline” to singiel artysty, który niezachwianym krokiem, ze słyszalnym entuzjazmem idzie po swoje.
Na liście rezerwowej znalazło się przejmujące sowim wydźwiękiem „Byle do piątku” Nypla (wrażenie osłabia realizacja wokalu) i przebojowe „Pan ma relax” donGURALesko, GrubSona i Returnersów. Walka trwała do ostatniej chwili. Dziesięć ostatecznie wyselekcjonowanych utworów do wysłuchania poniżej. Na zdjęciu otwierającym Hałastra (źródło: oficjalny profil FB grupy).