Dycha. Najlepsze numery maja 24

Zaczynam od Ćpaj Stajlu, bo w nagranym z Pikersem „Hooligans” rzeczywiście jest wichrzycielstwo – i w utworze, i w towarzyszącym mu obrazku. Triumf nieco zdegenerowanej wyobraźni, który buja (produkcja duetu CoolP x Adelbert plus żywe instrumenty) i bawi. W „Obudziłem się w Bukareszcie” kreatywności jest mniej, patent na łączenie języków nie jest świeży, choć słuchacz w średnim wieku znajdzie pewnie sporo kandydatur do młodzieżowych słów roku. Grunt, że producent Endru zrzuca na uszy ciężki gnój, a Yung Adisz i Waima nie wytracają tej energii. Mnie i tak najbliższy jest vibe BSK i Magiery, bo w „Zbuntowanych” niewiele buntu, za to dużo radości nawijania i radości z życia w ogóle, do tego świetny refren. Brzmi jak dolnośląska Undadasea.

Motto czysty hip-hop, brudny dźwięk przyświeca łomżyńskim Potworom i Spółce. Wszystko w „Co jest 5” jest samplowane, pętlone, wytańczone, wydestylowane z ekipy złączonej pasją. Częstochowianin Matis łączy soulowy oddech z mięsistym boombapowym bębnem, rymem surowym, za to zbitym. „Vibe” z udziałem DJ-a Kebsa to nitrogliceryna. „Król duch rapu” jest z kolei cięższe, choć producent TASTYdope wyciągnął takie smyczki, że fani Wu-Tangu pokiwają z uznaniem. Uznanie należy się także DGE, który właściwie zawsze jest w formie, i O.S.T.R.-owi, który do formy wrócił. Nawinięto gęsto, zaczepnie, z czuciem bitu. Chce się do tego wracać.

Zwalniamy tempo. Guzior na poprzednim albumie „Pleśni” pokazywał, że jest trapstar, w „Mobym” pływa w przestrzeniach wygenerowanych przez Leśnego, stylowo przerapowując wolny hiphopowy numer. Tylko tyle i aż tyle. PanPauza nie jest ksywką, o której by słyszano, choć w kwestii nastrojowej produkcji to weteran. Igorilla, Maggy Moroz i DJ BRK to zaś połączenie gości zaskakujące, ale działające. Dobra kontrola jakości i muzykalność rapera, ciągły rozwój szybko dojrzewającej raperki, profesorski skrecz. Jest pięknie.

Naszpikowane hi-hatami i poszatkowanymi clapami Wizzo „A teraz patrz” to wspólny występ Kuby Knapa, Eldo i Łysonżiego. Ten pierwszy jak coś zarapuje, to od razu można wydawać tomik aforyzmów. Drugiemu słowo waży jak zawsze dużo. Trzeci uważnie słucha poprzedników, by dopełnić ich dla dobra utworu. Sumuje to się odpowiednio. Zestawienie kończymy jednak mniej humanistycznie (i humanitarnie). W „Uważaj z kim pijesz” Białas na bicie Lanka rozlicza się z dawnym podopiecznym i choć w bicie pobrzmiewa trochę reggae, to nie ma tu miłości, są za to bezlitosne wersy.

Wszystkie opisywane utwory do usłyszenia tutaj: