Jaśnie Wielmożni Całoroczni

Gdy szukać największych rapowych wygranych ostatnich kilkunastu miesięcy, nie może w dyskusji nie pojawić się ekipa JWP/BC. To pięć dobrych albumów i szósty, autorstwa Łajzola, już za chwilę. Cofam się od teraz aż do lutego 2021, żeby udowodnić, że działo się miesiąc w miesiąc.

LUTY 2022

Łajzol – „Jak Bocian”, gościnnie asthma, Falcon1 (prod. The Returners)

Łajzol to frakcja postępowa JWP/BC. Może to oznaczać trapowy bit, wokal modulowany autotune’em i klubowy hedonizm w nocnych ujęciach teledysku. W tym wypadku oznacza jednak mięsisty podkład i skrecze The Returners, deskorolkę, kosza, bloki, a do tego osiedlowy tekst z dodatkiem przechwałek i szczyptą antysystemowego („kto podstawia nogę, ten złamie ją nazajutrz / rząd robi co może, bym wyjechał z kraju”). Odczucie obcowania ze starym i nowym jednocześnie podkreśla asthma. Występ zeszłorocznego debiutanta nasuwa na myśl Fokusa z Paktofoniki.

STYCZEŃ 2022

Dwa Sławy – „Uaa”, gościnnie JWP/BC (prod. The Returners)

To mogło się nie udać. Dwa Sławy to sporo ironii, jeszcze więcej gier słów, generalnie zabawa konwencją. JWP/BC jest natomiast raczej serio, czuć w ich muzyce ten uliczny sznyt, zakorzeniony trochę w graffiti, a trochę w Warszawie jako mieście sprytu i kombinacji. Jest jednak 2022, tam gdzie jedni poważnieją, tam drudzy się luzują, a relacje Łodzi ze stolicą nie odsyłają już z miejsca do Widzewa i Legii. Dlatego dwie strony potraktowały się nie tylko po partnersku, ale i ze słyszalnym uznaniem. W tym hiphopowym bravado nie ma słabego wejścia.

GRUDZIEŃ 2021

Ero – „Lista rzeczy” (prod. DJ Creon)

Utwór firmuje akcję „Murem za Bonusem”, przeciwstawiającą się oskarżaniu ważnego stołecznego rapera na podstawie zeznań małego świadka koronnego i posiłkując się cytatami z twórczości. Twarzą akcji stał się raper Białas, to on skoordynował pracę nad płytą mającą na celu zbiórkę pieniędzy dla Bonusa i jego rodziny. Szef SBM Labelu bierze udział w większości kawałków, ale akurat nie tym Ero. Członek JWP/BC nie potrzebuje wsparcia. Wystarczy, że podkład Creona to prawdziwa twierdza, a raper jest jak dobrze osadzone działo samobieżne.

LISTOPAD 2021

Kosi, JWP/BC – „Standard Premium” (na żywo na sierpniowym Lech Polish Hip-Hop Music Awards Wrocław 2021)

Na gali w Hali Stulecia grupa JWP/BC odebrała statuetkę za mixtape roku, wydanych w 2020 r. „Kolegów”. Za sukces należy uznać też sam występ w towarzystwie Płockiej Orkiestry Symfonicznej im. Witolda Lutosławskiego pod batutą Jacka Piskorza. „Standard Premium”, singiel z płyty Kosiego, nabrał finezji, nie stracił natomiast niczego ze swojej mocy. Zespół pokazał zgranie świetnie, wchodząc sobie w słowo, DJ Falcon chłostał skreczem, a publika patrzyła, czy sklepienie nie zarwie się od potężnego basu.

PAŹDZIERNIK 2021

Kosi – „Prosta Historia”, gościnnie DJ VaZee (prod. Magiera)

Opowiadanie historii to w tekściarstwie rapowym najtrudniejsza dyscyplina – trzeba zachować rytm, rym, ogołocić wersy tak, by były komunikatywne, ale też wrzucić zostające przed oczami obrazki. Kosi klei tu coś z niczego, przedstawia najzwyklejszą imprezową noc w mieście, ale na magicznym bicie Magiery udaje mu się oddać impresjami słodko-gorzki klimat rozbawionej Warszawy, zaś zwrotki pospinać klamrami sformułowań. Bal może trwać, nie można jednak zapomnieć, że w tym tańcu zawsze jesteś sam.

WRZESIEŃ 2021

Ero – „Bomba”, gościnnie Shellerini, Falcon1 (prod. DJ Creon)

Czy bomba? Tak sugeruje tytuł, choć wolę widzieć w Erosie i Shellerze snajperów, nie saperów. Mamy tu zestaw wersów dobrze wymierzonych, po czym precyzyjnie wystrzelonych. Linijki są przycięte jak końcówki cygar, podpalone na końcu, dym czujemy aż tutaj. Warszawsko-poznańskie połączenie sprawdziło się już wcześniej, sprawdza i teraz. Trochę za sprawą dobrze uwędzonych dymem strun głosowych i bitów ostro wcinających się w tłuszcz bębnów, ale przede wszystkim słyszalnej, nieprzemijającej pasji nawijania.

SIERPIEŃ 2021

Ero – „Mam tylko”, gościnnie Falcon1 (prod. Rotis)

Byle nie zezgredzieć – to wydaje się artystycznym motto całego JWP/BC. Dobra ekipa i kolejne projekty w drodze konserwują jak nic innego, ale czas mimo wszystko płynie. A Ero, jako największy konserwatysta w drużynie, odczuwa to najmocniej. Między wersy humorystyczne i podkreślające pozycję wkrada się więc refleksja, a w „Mam tylko” jest jej naprawdę sporo. Raper zwykle porywa, natomiast teraz, wśród melodii podkładu, kadrów wyludnionego Berlina i z pytaniami w rodzaju: „jak żyć i jak tu przetrwać, kumplu / Gdy ja i moi ludzi, to ostatni z gatunku?”, również wzrusza. Kandydat do numeru roku.

LIPIEC 2021

Jetlagz – „KLE KLE” (prod. Flawless)

Tak jak po JWP/BC oczekuje się esencji, tak po Jetlagzach w najgorszym wypadku nadążania za trendami, a najlepiej wyprzedzania ich pod względem audiowizualnym. Kosi z Łajzolem mieli bity z przyszłości, teledyski z przyszłości, na tapecie dystopijne dylematy, w „Kle Kle” są raczej tu i teraz. Tak szczerze – to nie wydaje się numer z historią, raczej dowód na to, że doświadczeni gracze chcieli zgłosić swój akces do walki o rapowy przebój lata, powalczyć o młode playlisty, klubowe parkiety i kartę na czasie. Refren szybko nie zostawia głowy.

CZERWIEC 2021

Ero – „Jeśli masz”, gościnnie Włodi, Falcon1 (prod. Laska / Whitehouse)

Włodi z Molesty to legenda. Nie tylko z racji na to, co nagrał, ale też z powodu tego, czego nie nagrał. Nie udzielał się wszędzie gościnnie, nie miał zdania na wszystkie tematy świata, albumy wydawał raczej rzadko, po każdym pozostawiając niedosyt. Mieć Włodiego w swoim singlu jest więc zaszczytem. A jeżeli do tego pionier daje dowód, że uważnie cię słucha, obraca w palcach twoje wersy jak złoty pieniądz, to już w ogóle jest pięknie. Ero kontempluje i kątem pluje jak Conway i nawiązanie do Griseldy okazuje się słuszne, bo mamy tu prawdziwy powrót lat 90.

MAJ 2021

Kosi – „No Ghost”, gościnnie Barto Katt (prod. Barto Katt)

Respekt u weteranów to jedno, respekt u młodych – drugie. Do Łajzola wpadł asthma, a do Kosiego – Barto Katt. I co najważniejsze, wziął swój bit. Nazywaj go polskim Kanye, nazywaj polskim Madlibem i będzie w tym tyle sensu, ile przesady. „No ghost” nie tylko buja, to rzadki przykład kawałka intrygującego. Odmienne stany świadomości zyskują wymiar paranoiczny, koty nie ogarniają kuwet, coś wymyka się spod kontroli. Refren jest świetnie napisany i świetnie rozwiązany, cytat z „Pogromców duchów” siedzi pięknie, Kosi i Barto snują się po drugiej stronie lustra.

KWIECIEŃ 2021

Siwers – „Rach pach ciach”, gościnnie Falcon1 (prod. Siwers)

Całe JWP/BC jest warszawskie, Siwers jest do tego warsiaski. Prawobrzeżna część stolicy stała się po wojnie ostoją miejskiego folkloru. Wiadomo, dryndę i cyklistówkę zastąpiła fura i dres, ale raper wciąż „nacyndala”, nazwie pieniądze sałatą, a menela – sztajmesem. Przaśna i cwana nawijka z przeguba Ikarusa pasuje mu do własnych produkcji jak ulał, nos do skutecznych bitów ma wyjątkowy. A ten refren oparty na wyrazach dźwiękonaśladowczych to już w ogóle dwieście procent Siwersa w Siwersie. Żaden doktorant się w ten tekst nie wgryzie, za to rąk podniesionych na koncercie nie zliczysz.

MARZEC 2021

Kosi – „Moi ludzie nie green screen” (prod. The Returners)

Bas praży, hi-haty szeleszczą, zaś Kosi rozpoczyna jadowitym „Nie jesteście Bloodsi i Cripsi / jesteście bladsi i chudsi”. Do kogo się zwraca? Do ludzi, którzy zbytnio uwierzyli w gangsterski styl życia, znany im co najwyżej z Netflixa. Raper kontrastuje w tym tekście branżę bogactwa na pokaz i przemocy z bardzo zwyczajnymi obrazkami – zjedzeniem czegoś na mieście z córką, jazdą tramwajem, robieniem zakupów. Obraz dopełnia animacja Full Metal Jacket – niby prosta, za to stylowa. Nie wierz, jak szyć hip-hop? Tkaj go z codzienności, bez pretensji.

LUTY 2021

Ero JWP x Głowa PMM – „Przyszliśmy wyjaśnić”, gościnnie DJ Falcon1 (prod. Remazz)

„Przyszliśmy wyjaśnić, że tak to ma grać / Masz nasz towar brać, wersy jak paciеrz znać”. I wszystko jasne. A jeżeli zacytować jeszcze dialog raperów z bridge’a – „Możesz mieć złote płyty / Pełen dzieci fanklub / W przeciwieństwie do nas / Brakuje ci funku / Wyglądasz jak na ganku / Tak też widzi cię podwórko / My to tagi na przystanku / A ty naklejki na biurko” – to w ogóle nie ma czego dodawać. Może tylko to, że warszawsko-szczeciński projekt nazywa się Alfabet, kroił się od dawna, a producent Remazz odgrywa tu rolę odkrycia, bo gra w lata 90. na swoich zasadach.