Kaliciński: NTM to pierwszy tak autentyczny głos francuskich przedmieść

Polska netfliksowa premiera „Le monde de demain: Historia Suprême NTM” to świetna okazja, by zadać parę pytań naszemu największemu znawcy francuskiej sceny. Tymek Kaliciński prowadzi portal RapFrancuski.pl (pierwszy o takiej tematyce!) i podcast „Francuski Łącznik”, jest autorem francuskiej części leksykonu „Beaty, Rymy, Życie”, a także wydawcą świetnie obsadzonych „Le Rap Français Vu De La Pologne” i „RapFrancuski.pl EP”. Poruszamy kwestię samego serialu, popularyzacji francuskiego rapu w Polsce, pozycji i spuścizny NTM, a także tego, kogo w tak atrakcyjnej formie już upamiętniono i kto na to zasługuje.

Czy w przypadku serialu o NTM masz poczucie, że właściwi ludzie wzięli się za właściwy temat i opracowali go w sposób zrozumiały dla laików i jednocześnie atrakcyjny dla wtajemniczonych?
TYMEK KALICIŃSKI: W serialu palce maczała francuska telewizja Arte. Ich świetne materiały dokumentalne o tamtejszym rapie były pewnego rodzaju gwarancją merytorycznego podejścia do tematu. Mimo obaw, które zawsze pojawiają się przy okazji kina znad Sekwany, tu w moim odczuciu udało się fajnie wypośrodkować między tematami związanymi z ukazaniem początków francuskiego rapu (dobrze, że w serialu pojawiają się wszystkie elementy kultury hip-hop, które grupa zresztą sama praktykowała) i opowieściami dla niedzielnego widza, nieznającego tamtejszej sceny.

Aktorzy wcielili się w rolę hiphopowców z pełnym zaangażowaniem.

Na Netflixie jest serial o NTM, można obejrzeć dokument o Nekfeu, podziwiać koncertową superprodukcję PNL. Uważasz, że to duży krok dla popularyzacji i objaśnienia fenomenu sceny francuskiej w Polsce, czy raczej korporacyjna i wybiórcza monetyzacja fenomenów, które i tak w świadomości słuchaczy funkcjonują?
Globalizacja platform streamingowych przyczyniła się do tego, że takie smaczki osiągalne są teraz na wyciągnięcie pilota. Nie sądzę, że wpłynie to znacząco na popularyzację francuskiego rapu w Polsce, ale pozwala na pewno złamać bariery (głównie językowe czy dostępności) i przyjrzeć się różnym fenomenom francuskiej sceny z bliska. Fajnie, że materiały te docierają do nas i są dostępne z polskimi napisami – na Netfliksie znajdziemy jeszcze dokument o GIMS czy duecie Bigflo i Oli, francuską wersję talent show „Rhythm and Flow” (czyli „Nouvelle Ecole”), na Disney+ mamy serial dokumentalny o Soprano, zaś Canal+ oferuje osadzone w realiach francuskiego rapu odcinkowe „Validé”. Kiedyś było to nie do pomyślenia i sporo trzeba było się gimnastykować, by takie materiały obejrzeć. Dziś możemy sobie je odpalić prawie w dniu premiery, świetna sprawa dla fanów francuskiego rapu i osób, które chciałyby się dowiedzieć o nim czegoś więcej niż to, co są w stanie wydedukować z kilku klipów na YouTube.

Wyobrażasz sobie francuską serię na wzór „Hip-Hop Evolution”, ukazującą rozwój sceny jako proces? Jak myślisz, czy byłoby to potrzebne i oglądane? Na jakie etapy byś jako scenarzysta ten rozwój podzielił i jakie byłoby w nim miejsce NTM – to zespół, który twoim zdaniem coś rozpoczął? Ukierunkował następne pokolenia?
Takie materiały już powstały (oczywiście nie w aż tak efektownej formie jak HHE), ale polecam tutaj szczerze dwie dokumentalne serie Arte: „French Game” i „Saveur Bitume”, które były dostępne z polskimi napisami, choć, mówiąc szczerze, nie wiem, czy nadal są. Na pewno NTM znajduje się wśród pionierskich ekip i obok IAM, Assassin czy MC Solaara stała się jedną z pierwszych gwiazd tamtejszej sceny. Panowie pokazali, że można rap robić po francusku, stanowiąc przy tym autentyczny głos przedmieść. Nie bali się mówić o trudnych tematach politycznych, brutalności policji, rasizmie. Na pewno mieli wpływ na późniejsze pokolenia francuskiej sceny i nie tylko, bo echa brzmień NTM słychać też na polskich produkcjach końca lat 90. i początkach 2000.

Kogo zatem zainspirowali? Z Polski mogę się domyślić – głównie warszawską scenę uliczną z Molestą i Zip Składem na czele, ale o Francji chętnie posłucham.
Tak naprawdę wszystkich, którzy przyszli po nich. Nie znajdziesz nikogo, kto ich nie znał. Byli jak prorocy. W kawałku „Le monde de demain” z 1990 r., jednym z ich pierwszych, wydanym rok przed płytą klipów, padają wersy: Chodzi o to, że zbyt długo ludzie odwracali się plecami / na kluczowe problemy, problemy społeczne / Które duszą młodzież, która mieszka na obrzeżach / Na południu, na wschodzie, na zachodzie, na północy / Nie bądźcie zaskoczeni / Jeśli każdego dnia przemoc rozszerza się do takich rozmiarów / Dla niektórych to tylko troska / Kiedy ich bliscy zostają zamordowani… / czy to jest wolność – równość – braterstwo? I dosłownie kilka dni później wybuchły zamieszki. To są jedne z pierwszych, poważnych rapów, które wyszły na światło dzienne nad Sekwaną. Społeczeństwo było w szoku, również dlatego, że przemówili ci, których uciszano i marginalizowano. Byli jak Public Enemy, tylko ubrani w Louis Vuitton, w klipie stylizowanym przez Jean-Paula Gaultiera i reżyserowanym przez Stéphane’a Sednaoui, później współpracującego z U2, Red Hot Chili Peppers czy Björk.

Czy masz poczucie, że serial jest na tyle rzetelny, wiarygodny i obrazowy, że daje narzędzia pozwalające od razu brać się za dyskografię NTM? A może coś by tu trzeba dodać?
Serial skupia się głównie na początkach grupy. Jeśli chodzi o mnie, to preferuję jednak materiały wydane w drugiej połowie lat 90., mam tu na myśli „Paris sous les bombes” (1995) i trzy lata późniejsze „Supreme NTM” (ich ostatni studyjny album). I to od tych płyt polecałbym rozpocząć przygodę z reprezentantami Seine-Saint Denis. W tej relatywnie krótkiej karierze sporą wagę odgrywały koncerty i tu rekomenduję koncert z 1998, zagrany w paryskiej hali Zenith. Pokazuje, z jakimi scenicznymi demonami mieliśmy do czynienia.

Czyja historia i dyskografia byłaby twoim zdaniem najlepszą kanwą serialu?
Myślę, że ciekawym materiałem na dokument byłaby historia Booba, rapera, który od ponad 25 lat utrzymuje się wciąż na szczycie francuskiej rapgry. Chętnie obejrzałbym też jakiś serial dokumentalny o innej legendzie tamtejszej sceny, czyli IAM. Można by było też pokusić się o fabularyzowaną historię związaną z obozem Mafia K’1 Fry. To mogłoby być naprawdę świetne!