Dycha. Najlepsze rapy grudnia 22
Na początku grudniowe wystąpienia zbiorowe, bo Ero z ekipą w „Puk puk! Kto tam?” nawiązali do historii warszawskich posse cuts, zaś VNM, Te-Tris, Bonson, Bisz i Zeus przypomnieli w „Jak u siebie” o tradycji zbiorczych utworów promujących trasy koncertowe. Ale o tym już pisałem odpowiednio TUTAJ i TUTAJ. Żeby zatem zamknąć temat dzieł wieloosobowych – dodaję 10 minut zmagań Nullizmatyka z didżejami, m.in. Twisterem i Epromem. „Ostatnia wieczerza” to godne podziwu przedsięwzięcie.
Koniec roku sprzyja rozliczeniom – Białas w „Chciałbym się godnie zestarzeć” rozjeżdża starych raperów, którzy „przetańczyli” ostatnie chwile sławy, Ten Typ Mes w „Ten Typ ’22” wygarnia dawnym wspólnikom w stylu starego dobrego Mesa. Są to bardzo udane numery, w czym zasługa naostrzonych piór piszących otwartym tekstem, ale też producentów: Lanka i Kuby Więcka. Sprawdzą się również bez kreślenia kontekstu.
Przepychanki i połajanki zawsze zaciekawią, niemniej na szacunek w moim odczuciu zasługują ci, którym chce się poruszać tematy ważne, apelować do sumień. Mroku w „Sprawach codziennych” i Samuraj w „Się” dostarczają opowieści rozbudzonej empatii ze śmiercią w tle. Kamera się oddala, od konkretnych sytuacji skaczemy do uniwersalnych problemów społecznych. Aż by się chciało większej dyskusji.
Osobisty, niby-szorstki, ale wzruszająco kruchy, w sposób niewymuszony literacki jest Proceente w „Białym Nietoperzu”. To o dumie, pasji oraz szukaniu sobie miejsca między udawanymi bandytami i dandysami, ale w formie bardzo ładnej, dopieszczonej piosenki. Zresztą to nie jest Pro, Cywinsky i Mayor, Biały Nietoperz (wykorzystałem grafikę z profilu na zdjęcie otwierające) to zespół i tak właśnie to brzmi – jak całość. Nic dodać, poza tym, że fantastyczne jest to gramofonowe wejście HWR-a.
Nie będę jednak kończyć tak serio, po zamknięciu 2022 nikomu nie jest chyba zbyt wesoło, rok wysysał energię jak wampir. Dlatego zapraszam do wysłuchania „’98 Zidane” Inicjatywy, gdzie nóż głosów raperów wchodzi w tłuszcz bitu Kuby Rane i starannie smaruje hiphopowy chleb, może i powszedni, za to w żadnym razie nie czerstwy. JupiJej i Marceli Bober w „To co mam” to dwóch niezmanierowanych, naturalnych chłopaków dobrze uzupełniających się głosami na niosącym ich, pełnobrzmiącym podkładzie Nikaragua Guacamole (patrz Unda). Tak, wiem, o tym też pisałem.
Zanim zostawię z muzyką, krótkie słowo tłumaczenia. W grudniu działo się sporo. Z bólem i w ostatniej chwili wyrzuciłem długo wybierany numer szczególnie aktywnego teraz Śliwy, zrezygnowałem z Ryfy z Pauliną Przybysz, z charyzmatycznego Koko na przepięknym bicie Zetena, Decksa ze Sławami i Atezetem (świetne wejście Astka). Mata w końcu nagrał w 2022 porządny singiel (jerseyowa „Smutna buźka”), Soulpete był bardzo dobry i solo, i ze spokojnym, precyzyjnym Laikiem. Zachęcam do sprawdzania na własną rękę i życzę podobnej klęski urodzaju w 2023 r.