„JACANABICIE” kawałek po kawałku. Mówi Łysonżi

– W tym projekcie jesteśmy samowystarczalni: za warstwę muzyczną w stu procentach odpowiada Jaca, za grafikę i klipy od A do Z Ninjah, i to jest wartość dodana! Zresztą na okładce płyty jest wulkan z Kostaryki, Pałac Kultury, budynek ratusza z Gliwic i Wieża Piastowska z Opola. Każdy dołożył swój pierwiastek, a praca nad takim naturalnym, ziomalskim projektem to czysta przyjemność – tak o płycie „Jacanabicie” opowiada Łysonżi, stołeczny raper pamiętany jeszcze z lat zerowych, z mixtape’u Szybkiego Szmalu i debiutu „Dżonson” (2009) zaszczyconego obecnością legendy podziemia Smarki Smarka.

Cóż, skoro wystarczalność, to samowystarczalność, pozwalam Łysonżiemu wyręczyć się w dziennikarskiej pracy i w ramach cyklu „Kawałek po kawałku” opisać utwory, w których rapowaniu wsparł go Skorup, Ninjah i goście. Dlaczego nie mówią wszyscy? Bo warszawiak to urodzony gawędziarz i naprawdę dobry koordynator, tylko on ma na tej płycie solo, to on zdał się wykonać na tym krążku największy progres (złośliwi powiedzą, że to dlatego, że miał najwięcej do poprawy względem kolegów, i nie będzie to uwaga bezzasadna). Panowie rozumieją się i lubią na tyle, że trudno uwierzyć, by mieli coś przeciwko. Zresztą zaraz sami to poczujecie.

Ta okładka to nie jest zbiór przypadkowych elementów. Np. Skorup (pierwszy od prawej) przypomina o niedocenionym projekcie Biały Nietoperz.

1. WYJAZD SŁUŻBOWY

ŁYSONŻI: To pierwszy utwór z projektu, za to nagrywany jako ostatni. Powstał dość spontanicznie, choć wymagało to logistycznego zaplecza. Mieszkam w Warszawie, natomiast w lecie dość często jeżdżę do domu w Płochocinie. Postanowiłem sprowadzić tam Jacę (z warszawskiego Wawra, poprosiłem go, żeby zabrał mikrofon) i Skorupa (z Gliwic), z Opola przyjechał zaś Ninjah. Wszystko po to, aby dopiąć i obgadać cały projekt – nie chodziło nam o krojenie tortu, tylko o wisienkę na nim.

To był trzydniowy wyjazd służbowy, więc lepszej nazwy kawałka nie mogliśmy wymyślić. Urywaliśmy ryje i śmialiśmy się tyle, że mogliśmy nabawić się zakwasów mięśni brzucha. Piliśmy koktajle michelada według przepisu moich ziomków z Kostaryki, płonął grill i kiedy Jaca ogarniał mikrofon, Ninjah ogarnął jakieś okoliczne wiaderko. Moi rodzice mieszkają dom obok, więc drugiego dnia poszliśmy do nich na śniadanie. Mój tata opowiadał Skorupowi dowcipy o Ślązakach, a jajecznica mojej mamy okazała się idealna na kaca. Najlepsze jest to, że w tym utworze nawet nie mam zwrotki, a mam o nim najwięcej do powiedzenia! Ponieważ ostatni utwór z płyty jest moim solowym, chciałem, żeby Ninjah i Skorup otwierali ten projekt i czuli się jak u siebie. Pamiętam, że w pewien „dobry wieczór” odwiedzili nas też m.in. Mały Esz, Jano OMP i Green, których możecie usłyszeć w „ALL IN”.

2. HOME RUN

ŁYSONŻI: Mój ulubiony kawałek z projektu. Starałem się napisać mocną zwrotkę: pełną gierek słownych, dwuznaczności, metafor. Kozacki podkład Jacy, do którego bardzo dobre zwrotki dograli Ninjah i Skorup. Uśmiecham się pod nosem, gdy słyszę w ręku mam majka, nie bejsbola, bej z Opola albo najgorsi uczniowie to najlepsi pałkarze. Tu się odbija piłkę i leci na bazę.

Bez pracy nie ma kołaczy, ale nie ma też pracy bez jajówy. Od prawej: bej z Opola, bej z Wawra, bej z Gliwic i bej z Imielina.

Swoją drogą przytoczę pewną anegdotę związaną z singlem Vienio / Łysonżi feat. Cukier pt. „Nie mam dobrych wiadomości”. Razem z Piotrkiem mieliśmy możliwość wystąpić w „Dzień Dobry TVN”, jednak nie chcieliśmy iść do programu, gdzie trzeba grać z playbacku. Pamiętam, że ktoś na mój argument: „w życiu nie grałem z playbacku”, odpowiedział: „ale przecież to łatwe!”. Prawie się oplułem. Dlatego w „Home run” pojawia się wers: dobry wieczór nie Dzień Dobry TVN.

3. INSPIRACJE feat. Proceente

ŁYSONŻI: Z chłopakami świetnie się rozumiemy, więc zależało mi, aby w co najmniej jednym utworze MC’s wymieniali się co cztery wersy. Co ciekawe, podczas wyjazdu służbowego uświadomiliśmy sobie, że każdy z nas urodził się w maju: Skorup trzeciego, Jaca piątego, ja dziesiątego, a Ninjah dwudziestego. Tak powstał skład „Kalendarz Majów”. Dodatkowo do „Inspiracji” zaprosiliśmy naszego ziomka Procenta, który urodził się szesnastego. Mogę zdradzić, że planujemy wypuścić bonusową wersję tego utworu w jeszcze większym składzie.

Mamy różne źródła i inspiracje, ale w pewnym sensie się gdzieś przecinają, pokrywają. Z jednej strony w wersach wymieniam Biggiego i Death Row, a z drugiej strony podpisałbym się także pod wyborem, którego dokonał np. Ninjah (Big Pun) czy Skorup (Saïan Supa Crew). Proceente wymienia w swoim tekście Grzesiuka, którego również cenię, z kolei Pro jest też wielkim fanem Biggiego. Tak to działa. W zasadzie jesteśmy w zbliżonym wieku, więc siłą rzeczy słuchaliśmy podobnych wykonawców. Najistotniejsze, że inspirujemy siebie nawzajem.

4. ALL IN feat. Mej, W.E.N.A., Mada, Kościey, Proceente, Numer Raz, Prykson Fisk, Jano z OMP, Kritaczi Green, Jasiek, Mały Esz, Vienio, Skrubol, Spinache

ŁYSONŻI: Kiedy Jaca wysłał mi bit zatytułowany „All in”, od razu pomyślałem, że mógłbym nagrać do niego 64 wersy albo i więcej, bo to straszny sztos. Podszedłem do tego jednak od innej strony. Doszedłem do wniosku, że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, iż ludziom o zbliżonym guście muzycznym ten podkład nie podejdzie. Nagrałem kilka pierwszych wersów u mojego ziomka Kritacziego (kto ma wiedzieć, ten wie – MOP skład!) i nie planowałem nawet, że to będzie refren. Jak to mówi Ninjah: wyszło w praniu.

Kolejność zwrotek jest mniej więcej adekwatna do kolejności nagrywania. Skorup prawdopodobnie zakładał, że oprócz nas, Mady i Meja z Okolicznego Elementu nikogo więcej w tym utworze nie będzie. Można to wywnioskować z treści jego wersów. Postanowiłem skontaktować się tylko z osobami, które są w stanie nagrać zwrotki w stosunkowo krótkim czasie, powiedzmy, tydzień do maksymalnie miesiąca. O dziwo to się udało. Kilka osób miało odczucia podobne do moich pierwotnych, że spokojnie nagrałoby więcej, a Mały Esz powiedział wprost, że nagrywanie czterech wersów nie ma dla niego najmniejszego sensu. Włączyłem mu ten kawałek, jak już większość gości dograła swoje zwrotki, i zmienił zdanie…

Uważam, że to bardzo ważny numer, w którym przecinam się z osobami, które na początku drogi kształtowały i kierunkowały tworzoną przeze mnie muzykę. Kropką nad i jest zwrotka Jaśka, syna Greena, dzięki której hip-hop zatoczył piękne koło. Pamiętam, że Green zadzwonił do mnie i przekazał, że syn zadał mu w studiu pytanie, czy może się dograć. Sam, bez niczyjej pomocy, napisał tekst i zarejestrował swoją pierwszą zwrotkę w życiu. Trzeba przyznać, że w doborowym towarzystwie. Pamiętam, że dumny tata zapytał mnie jeszcze, czy ta zwrotka może zostać w tym kawałku. Z wielkim uśmiechem odparłem: „nie może jej nie być”.

5. MARKA

ŁYSONŻI: Pierwotnie zakładaliśmy, że to „Home run” będzie kolejnym singlem po „ALL IN”, ale chwilę przed premierą zmieniliśmy zdanie. Dla mnie to nie miało większego znaczenia, gdyż uważam, że każdy kawałek z projektu mógłby pełnić tę rolę. Moja zwrotka w utworze nawiązuje do kawałka KPSNa „Marka” z albumu „Tędy to tam”. Z Piotrkiem dobrze się rozumiemy i mam nadzieję, że w przyszłości (oprócz singla „Forfiter”) jeszcze coś wspólnie stworzymy. Skorup i Ninjah również szukali nawiązań do innych projektów, aby zachować wspólny mianownik. Szczególnie bawi mnie wers tego drugiego: urwałem ryja jak Dżonson / przywitałem barmana, Pożegnałem się z forsą. Złoto.

Swojsko i bezpretensjonalnie. Łysonżi to ten w czapeczce, zaś Aloha Entertainment to wydawca płyty „JACANABICIE”.

6. EKSPERCI feat. KPSN

ŁYSONŻI: Muszę przyznać, że moja zwrotka jest dość poważna z uwagi na pewną historię rodzinną. Brat mojej świętej pamięci babci w czasie drugiej wojny światowej był porucznikiem Armii Krajowej. Został złapany z fałszywymi dokumentami, a wielokrotnie powtarzał, że nie da się złapać żywcem. Razem z nim zatrzymano inne osoby. Przekazał pozostałym, że da niemieckiemu żołnierzowi w mordę i żeby dali drapaka. Jak powiedział, tak zrobił, inni uciekli, a on został zastrzelony w Warszawie na ul. Mazowieckiej w 1943 r. Chciałem podkreślić, że strasznie irytuje mnie z jednej strony polityczne wykorzystywanie powstania warszawskiego, a z drugiej krytyka jego wybuchu. Ludzkie dramaty dotykały milionów ludzi, a najważniejsza powinna być pamięć o ofiarach, a nie licytowanie się w kapciach przy kominku, czyja racja jest większa – to jest żenujące. Co zabawne, nie zapominajmy, że żyjemy w kraju, gdzie przed telewizorem zasiada 38 mln trenerów piłki nożnej i nie tylko.

7. INDIANA DŻONS feat. DJ HWR

ŁYSONŻI: Kawałek zamykający projekt, a jednocześnie moje solo, które delikatnie wsparł gramofonowo DJ HWR. To dwie zwrotki i refren oparte na tym samym rymie – pierwszy raz napisałem tekst w takiej formie. Ninjah w audycji „Hip-Hop Kampus” określił ten numer jako sprawozdanie z wycieczki. Akurat napisałem i nagrałem go na Kostaryce – u mojego ziomka Jose w QL Studio. Jest w nim wiele mądrej treści wplątanej w gry słów. Pamiętam gościa na plantacji w Kostaryce: miał ponad 80 lat, a sam mówił, że w życiu ważna jest ciężka praca, że emerytura nie jest dla niego. Pamiętam, że mówił mi to, jednocześnie dźwigając wielkiego bananowca, a następnie zaczął go strugać. Od razu uzmysłowiłem sobie głębsze znaczenie wersu możesz strugać bananowca, nie dotknąłeś biedy.