Mada i Misza kawałek po kawałku

Mada piętrzy dygresje, w swoim luźnym traktowaniu więzi przyczynowo-skutkowych jest amerykański, nie ma przez to wrażenia obcowania z rapem szkolnym. Nie obchodzi go, czy nadążysz za skojarzeniami, skumasz hermetyczne konteksty, tak jak nie obchodzi tych zza oceanu. To twoja sprawa. Dzięki temu świat jest bardzo własny. Sprzedaje wersy wspaniale naiwne, ale tak, że masz wrażenie, że głośno myśli i właśnie na coś wpadł. Dostajesz to bez pośredników, bez filtra.

Nie ma u niego zawstydzenia swoimi popędami. Nie ma skrępowania wulgarnością, ale też epatowania nią. Jest szczerość, brak pretensji, wrażliwość. Nie tylko obowiązuje mentalność „najpierw dla siebie i moich ludzi, potem dla innych”, ale i raper jest tu pochodną człowieka, a nie człowiek staje się pochodną kreacji. A tego w rapie dużo, za dużo.

Tam, gdzie Mada, tam będzie z kobietami i o kobietach. Nie mogło ich zabraknąć na okładce nagranego z Miszą „Ciśnienia Umiarkowanego”. Za pracę odpowiada Diana Ahudża.

Miły ATZ produkujący jako Misza zaskakuje. Jest zimno, wolno, z dziwnym basem, mniej organicznie i przyjaźnie, niż można by się było spodziewać. Nie wiesz, czy to Detroit, Londyn, Warszawa, czy Katowice. Jest w tym własny styl.

2022 był dla nich świetny. Mada do dobrej epki dołożył „Ciśnienie Umiarkowane”. Misza do dobrego albumu („Roller”) dołożył „Ciśnienie Umiarkowane”. Jeżeli zebrać ich gościnne występy, wyjdzie na to, że w zeszłym roku obskoczyli pół branży. Mam wrażenie, że piszę i mówię o nich w kółko, dlatego czas oddać głos samym artystom, temu ma zresztą służyć cykl „Kawałek po kawałku”. Niech rzucą trochę światła na wspólną rzecz. I chyba nikogo nie zdziwi, że gada głównie Mada?

1. W CHUMURACH feat. Panama

MADA: Totalnie uwielbiam takie bity: trochę cloudowe, bardzo przestrzenne i pozwalające na rozwinięcie skrzydeł, jeśli chodzi o flow. Ale też rzadko na takich rapuję, więc kiedy usłyszałem tę perełkę, od razu wleciałem z uśmiechem. Produkcja kojarzyła mi się trochę z kawałkiem Wiza Khalify „Paperbond”, którym kiedyś się jarałem. Takie podkłady są dla mnie totalnie o jaraniu i dla jarających, więc nie mogłem się powstrzymać, żeby tak tego nie ugryźć, ale jako że w tej kwestii jestem już raczej sezonowym graczem, to stwierdziłem, że opowiem o moim nieszablonowym podejściu. Wyszedł więc ziołowy hit o jaraniu mało. Zaprosiliśmy Panamę na gitarę, bo wiedziałem, że zagra zgodnie z moją wizją i własną wirtuozerią. Refren miał się ciągnąć, tworzyć muzyczny tunel i potęgować fazkę. Mewy we wprowadzeniu to również moja wizja. Siedząc z Miszą w Gdyni u niego na chacie i aranżując ten numer, usłyszałem za oknem mewy, które same się wpasowały w lecący w kółko bit. Nie mogliśmy z tego nie skorzystać. Gdyńska nutka na warszawsko-gnieźnieńskiej płycie to piękny smaczek.

2. JANIS JOPLIN feat. Panama

MADA: Uwielbiam głos tej Pani. Wracam raz na jakiś czas, zawsze jestem wtedy zauroczony i rozłożony na łopatki. Z drugiej strony nie była najurodziwsza na świecie, co dziś bywa kompletnie dyskredytujące nawet w najzwyklejszych sytuacjach życiowych. Zostaliśmy nauczeni, że ma być ładnie, schludnie i zgodnie z zakłamanym kanonem piękności. Staram się być przeciwnikiem tego trendu. Myślę, że gdyby Janis dla mnie zaśpiewała, to nic więcej nie miałoby znaczenia. Sam mam wiele wad fizycznych i jakoś sobie radzę. Chciałem, by numer dodawał otuchy wszystkim kobietom, tak po prostu. W zasadzie to wszystkim ludziom, ale że jest pisany z mojej perspektywy i powiązany z alegorią do Janis, naturalnie stał się kierowany do płci pięknej. Zaproszenie Tomka Panamy ponownie było dla mnie oczywistym wyborem. Jego dusza jest bardzo wrażliwa i od razu poczuł ten temat. Refren napisaliśmy razem, na raty, ale myślę, że jego patos i chwytliwość wpasowuje się w funky-smooth bicik od Miszy.

3. CHCĘ, ŻEBYŚ SIĘ ZGUBIŁ feat. DJ Lem

MADA: Punktem wyjścia do tego utworu są wersy (tragicznie i przedwcześnie zmarłego – przyp. red.) Leha, który pojawia się z nimi za sprawą wokalnych cutów Lema. To mój kolejny kawałek światopoglądowo-społeczny. W pewnym sensie po raz wtóry przedstawiam te same stanowiska, ale to chyba tylko dlatego, że chciałbym być odpowiednio zrozumiany. I dobrze mi się to pisze. Bit niesie, niepokoi i buja.

Mada, wzorem kolegi z ekipy Kuby Knapa, chyba „lubi, jak jest źle, lubi, jak jest brudno”. Fot. Julia Szałapska

4. CINSZKIE FUDINI SKIT

MADA: Nasz tajemniczy gość ma gadane i poczucie humoru. Pozdrawiam.

5. LUDZIE MÓWIĄ GŁUPIE RZECZY feat. Kuba Knap, Stickin’, DJ Lem

MADA: Nie ukrywam, że od kilku lat siedzę głębiej w rapie francuskim i gdy tylko nadarzyła się okazja zrobienia numeru z reprezentantem tego kraju, to nawet przez chwilę się nie zawahałem. Bit wybraliśmy razem, numer pisaliśmy na odległość, ale nagrywaliśmy wspólnie w Warszawie. Dźwięki w bicie naprowadziły mnie na refren i tym samym na temat utworu. Oczywiście w tym kawałku nie mogło zabraknąć także Kuby (tytuł nawiązuje do płyty Kuby Knapa z 2015 r. pt. „Ludzie mówią różne rzeczy” – przyp. red.).

6. LPHHMA SKIT

MADA: Jeżeli ktoś wnikliwie obserwuje fanpage redakcji „RapNews”, to mógł natrafić na zacytowany tu wywiad. Ola przeprowadziła go ze mną i z Kajtkiem (Mada i Kajtek zaczynali razem w zespole Zetenwupe, a teraz razem współtworzą kolektyw WCK – przyp. red.) we Wrocławiu na Lech Polish Hip-Hop Music Awards. Wielu nie zgodziłoby się na puszczenie tego publicznie, bo to nie najlepsza wizytówka. Mnie akurat ten wywiad trochę bawi, choć zrozumiem wszelkie głosy oburzenia. Tak czy siak, po pierwsze, stwierdziłem, że trzeba mieć do siebie dystans i pozostać ludzkim, a po drugie, padają w nim wersy z numeru „Skill” i to dobry patent na skit.

7. SKILL feat. DJ Buhh, Prykson Fisk, DJ Lem

MADA: Klasyczne braggadocio, czyli to, co hiphopowcy lubią najbardziej. Zwrotki były pisane w różnych okresach, a potem połączone w całość dały długi pokaz stylu. Pierwotny bit był bardziej w stylu Mobb Deep i Das EFX, ale że płyta powstawała na przestrzeni półtora roku, Miłosz chciał odświeżyć temat i dał taką bombę, jaką słyszycie. Klubowy bauns, który połamie ci kark. Na początku rolę konferansjera odgrywał sam odpowiednio spowolniony Misza, a w aranżu dodał dźwięk beatboksu z programu. Pomyślałem, żebyśmy zrobili obie te rzeczy naprawdę, bez zamienników. Zaprosiliśmy więc DJ Buhha (alter ego Tedego – przyp. red.) do poprowadzenia kawałka, a Pryksona jako beatboksera, dzięki czemu utwór stał się jeszcze bardziej hiphopowy i prawdziwy względem gry. DJ Lem okrasił to jeszcze pokazem umiejętności swojego rzemiosła i wszystko. Co ciekawe, mam gdzieś napisaną piątą zwrotkę, ale Misza mnie powstrzymał przed jej nagraniem, dbając o – i tak już nadwerężoną – cierpliwość słuchacza.

8. 21XI

MADA: Numer pisałem w okolicach ukończenia trzydziestki. Miał się nazywać „Dziadostwo 2” i nawiązywać do utworu Jeżozwierza, ale wyszło jak wyszło i zrobiłem z tego swój urodzinowy kawałek. Dekadencka bomba, życióweczka z potencjałem na singiel. Dla wszystkich wkurwionych skorpionów.

9. OŚ (REALTALK) feat. Dżejpa, Gonix

MADA: Najpierw wpadłem na Gonix. Po przesłuchaniu jej płyty „Riot Flow” stwierdziłem, że fajnie by było mieć wspólny numer. Zaprosiłem Gosię, a do zestawu, żeby połączenie było jeszcze bardziej niespodziewane, dorzuciłem Dżejpę. Trzy kompletnie inne style, które mówią o tu i teraz. Pierwszy bit do kawałka był mocno grime’owy, minimalistyczny i ciężki. Zmiana wyszła na dobre, czyniąc kawałek refleksyjnym i powszednim, ale z ciekawym aranżem i wieloma przełamaniami we flow. Moja druga zwrotka została napisana już po nagraniu całej płyty i w kwestii wersów zamyka klamrą oś utworu i oś albumu. Miałem już w głowie tytuł i chciałem, żeby wszystko się ładnie spięło. Ciśnienie zostało umiarkowane.

10. OUTRO

MISZA: „Outro” to stylistycznie połączenie brzmień z okolic future garage z dubstepowym dropem, które dość mocno ze sobą kontrastują. Taki zresztą był zamysł – żeby zapanował ład, czasem musi wydarzyć się coś chaotycznego. Skrajne warunki muszą wystąpić, żeby gdzieś pośrodku ciśnienie było w normie. Nie da się ukryć, że to spore nawiązanie do brytyjskich zajawek muzycznych Miszatego. Na początku pojawia się wycinek z prognozy pogody, w której prezenter wypowiada nazwę najdłuższej miejscowości w UK, a w partii po „dropie” przemówił sam producent!