Rapuj z sąsiadem. Rewolucja, majdan, ćwiczenia i wojna

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Jak ugryźć temat ukraiński od rapowej strony, skoro nawet specjaliści od współczesnej muzyki zza Buga rozkładają ręce tak, jak zrobił to zagadnięty przeze mnie Konstanty Usenko? Czy w ogóle go gryźć (temat, nie Kostię) na tak wąsko sprofilowanym blogu, skoro polityka wylewa się zewsząd, a w takim temacie nie sposób od niej uciec? Mój dylemat rozwiązał spacer po Warszawie, która stała się miejscem nieustannych, rozlicznych polsko-ukraińskich kooperacji i kooperacyjek. To o tym trzeba napisać, o tym, co działo się na styku rapu dwóch nacji! To zwalnia z rozeznania w nagraniach sąsiada, pozwala za to pytać, przytaczać źródła. A zatem jazda.

Zacząć wypadałoby od 2005 r. i inicjatywy nieżyjącego już, kontrowersyjnego dziennikarza muzycznego Roberta Leszczyńskiego – tego samego, który w 1998 r. opublikował w „Gazecie Wyborczej” swój „Manifest blokersów”, doczekując się wielu środowiskowych ripost. Zainspirowane przez niego „Jest nas wielu” to nic innego niż remix „Razom nas bahato” pochodzącej z Iwano-Frankiwska grupy Greenjolly czy może raczej Hryndżoły (od huculskiego słowa na sanki). Oryginalny bit nieoficjalnego hymnu pomarańczowej rewolucji został w Polsce doaranżowany przez Donia, członka grupy Ascetholix i jednego z architektów brzmienia określanego pogardliwie mianem „hiphopolo”. Refrenu nie ruszano, za to skandowaną agitację za pokrzywdzonym w sfałszowanych wyborach Wiktorem Juszczenką zastąpiły wersy rodzimych artystów z katalogu wytwórni UMC. Dziwny to był utwór – ogólnikowe zwrotki Ascetoholix, MezoOwala sprawdziłyby się w wypadku dowolnego przewrotu, a idealizm Dużego Pe był zdecydowanie w kontrze do sceptycyzmu HansaPięć Dwa. Niewiele do siebie pasowało, zwłaszcza że MyMusic (wcześniej UMC) dała się poznać jako organizacja, w której lepiej się liczy, niż słyszy.

Aż za prosto tu o cyniczny komentarz. Hryndżoły trafiły na Eurowizję, „Jest nas wielu” na minialbum uzupełniony remiksami i zazwyczaj publikowanymi już utworami zaangażowanych do remiksu wykonawców, a uwielbiany Juszczenko ledwie pięć lat później otrzymał nieco ponad 5 proc. głosów. Na szczęście twórcy umieją się zachować. Doniu nie zapomniał o współtworzonym utworze – „W obliczu ponownej agresji na Ukrainę” zaapelował na YouTube pod utworem (w wersji 4K) o pomoc dla organizacji wspierających UA – zostały one odpowiednio opisane i podlinkowane. Mezo wystąpił 3 marca na poznańskim pl. Wolności w ramach koncertu Światło dla Ukrainy. „Jak nie rozumiesz, że nie trzeba nam tłumaczyć, i widzisz we wsparciu narodu ukraińskiego w walce z okupantem objaw antypolskości, bo mamy wspólną historię – odejdź” – zaapelowało Pięć Dwa do krewkich internautów na swoim profilu, w komentarzu do posta z ukraińską flagą i hasłem „Sława Ukrajini”. Wystarczy spojrzeć na reakcje, by dowiedzieć się, z czym taka deklaracja się wiąże.

Od ksywek znanych skaczemy do tych zupełnie anonimowych. Osvald to jedna z nich, no chyba, że ktoś bacznie monitoruje dokonania tej najbardziej ulicznej rapowej frakcji, która na hiphopowej scenie jest jak państwo w państwie. Jeżeli jednak nie grzebie w składankach ze skierniewickim rapem i nie ma baczenia na Ciemną Strefę, mógł na mieszkającego w Polsce Ukraińca po prostu nie trafić. Ja nie trafiłem, tym więc chętniej oddaję głos Zbylowi, producentowi i realizatorowi.

– Poznaliśmy się ok. 2007 r., kiedy Osvald nagrywał swój album solowy „Sens życia” u Dudka RPK w mieszkaniu przy Grochowskiej. Dudek przekazał mi kontakt, bo miksowałem wtedy wielu współpracujących z nim raperów. W 2008 r. Osvald zaczął realizować kolejne swoje numery już u mnie, „za szafą” na Gocławiu. Fajnie wspominam te czasy, bo taka współpraca z obcojęzycznym raperem była dla mnie czymś nowym. Wiele razy mi mówił, że jest pod wrażeniem, że udaje mi się ogarnąć jego utwory tak dobrze, mimo że nie znam języka. W 2014 r. nagraliśmy w NADstudio wspólny numer dla Kijowa w związku z ruchem społecznym Euromajdan i protestami w tamtym czasie.

„Chwała Bohaterom i tym, których nie ma wśród nas / tym, którzy oddali życie za Ukrainę / za każdego z nas / Pamiętamy wasze imiona / a Bohaterzy, którzy zostali / są także wśród nas…” – głosi utwór „Майдан, борітеся і поборете!!! (Majdan, walczcie i zwyciężajcie!!!)”. Co ciekawe, podobnie jak w wypadku „Jest nas wielu” tym złym był znowu Wiktor Janukowycz, oszust sprzed dziesięciu lat, który nie dość, że w czasie swoich rządów przyczynił się do wzrostu korupcji i inflacji, to jeszcze nie chciał podpisać umowy o partnerstwie z Unią Europejską. Jeżeli ktoś ma ochotę usłyszeć Osvalda w innej tematyce (i zna obcy język), powinien zapoznać się z zeszłoroczną płytą „Niech usłyszą ulice”. Wśród gości Romeo THS, Miku MDM, a także FuZip Składu/ZiperyGłowaWężem ze szczecińskiego PMM.

Od 2008 r. działa kijowskie Tulym Posse, mogące się pochwalić trzema longplayami, kilkoma epkami, wieloma koncertami. Również w Polsce, w której Kula bądź jak kto woli Igor, producent i raper, gościł – jak sam mówi – przynajmniej dziesięć razy. I nie marnował podczas tych wizyt czasu, cementując więzi z cyberprzestrzeni. „Złapaliśmy kontakt przez internet, później nastąpiła wymiana bitów, zwrotek, gorących szesnastek i tak dalej. Ostatnio całą ekipą spotkaliśmy się na festiwalu Hip Hop Elements w Częstochowie i był ogień. Człowieku, jakie oni grają koncerty, to głowa mała” – wspominał w wywiadzie dla Dusty Room Matis, producent i raper z CENTRUMstrony (a potem również Hurragunu). Na YouTube znajdziemy dwa numery z przedstawicielami tej częstochowskiej ekipy. To klasyczny boom bap, huczący od basu, rwący do przodu, brzmiący jak z pierwszej połowy lat 90.

Dokładnie taki jest też numer z Ryfą Ri, gdzie oprócz Tulym Posse występują Kickit CrewLazyOne. Kawałek „Розминка” opisany został jako „zestaw ćwiczeń rymowania przygotowanych dla Ciebie przez pięciu mistrzów słowa i didżejkę w małym miasteczku w Polsce”. Chciałbym wiedzieć więcej, pytam zatem Ryfę. – Pojechaliśmy wszyscy na wymianę z ramienia funduszy europejskich i tak naprawdę zmotaliśmy przy okazji cały album. Była płyta, klipy, przecięliśmy się z ziomkami. Tak doszło do współpracy, a później pokochaliśmy się muzycznie i tak już zostało. Mam z Kulą więcej kawałków i jesteśmy cały czas w kontakcie – wyjaśnia na szybko. Nie chcę zajmować czasu, zwłaszcza że już 13 marca Ryfa jako część WCK gra dla Ukrainy w warszawskiej Progresji. Scenę podzieli z Tede, Eldo, VNM-em, Gverillą, Rauem Performance, Hałastrą, Asthmą, Proceentem i Łysonżim oraz JWP/BC. Imponuje też obsada didżejska imprezy.

W kontakcie z Igorem, tak na oko i ucho ekstrawertykiem błyskawicznie nawiązującym kontakty, pozostało niestety zaledwie trzech rosyjskich znajomych, co – jak twierdzi – wyleczyło go z idealistycznych, hiphopowych złudzeń. W wywiadzie dla „Czarnych Rzeczy”, audycji radiowej Szymona „EsDwa” Kubasa, artysta przyznał, że od tygodnia nie słuchał muzyki. Nawet tego, co rapujący Alexjazz zrobił właśnie na jego bicie, w utworze nawiązującym już w tytule do słynnej riposty udzielonej Rosjanom na Wyspie Węży.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zabiegani

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak

Dzięki kontaktom oraz aktywności producenta i didżeja Huberta Tasa szerzej rozeszły się playlisty z ukraińskim rapem, jazzem i funkiem wyselekcjonowanym przez Kulę i Alexjazza. W radiu utwory z nich zagrali EsDwa i Groh z Buszkersem z ekipy U Know Me, na Spotify rapy w jedną playlistę zebrał Brak Kultury. To przykre, że potrzebujemy wojny, by móc się tym dzielić i z tym zapoznawać, ale to już inna dyskusja. Ja zaś zapraszam jutro, będzie co nieco o największej ukraińskiej rapowej gwieździe. I pewnej szaleńczo eklektycznej wokalistce.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj