Komor: Wschód definiuje Lukasyno po dziś dzień

Łukasz Komor ma od niedawna własną audycję w Radiu Akadera, ale obserwatorom sceny hiphopowej znany jest też z istniejącego od 2011 r. bloga Rap Biznes. Zwracał tam uwagę odmienną od reszty piszących optyką, osłuchaniem (Łukasz obcuje z rapem od debiutu Molesty) i faktem, że w przeszłości szczególnie chętnie zapuszczał się na nietraktowane do dziś poważnie terytorium ulicznego rapu, swoistego państwa w państwie (obecnie jego gust wychodzi poza rap).

Jeżeli dodać do tego, że mamy do czynienia z podlaskim patriotą lokalnym, to wyjdzie na to, że nie ma lepszej osoby, której można by zadać kilka pytań o „Syna wschodu”, nową płytę Lukasyno. Artysty przedstawiać nie będę, bo obaj dołożyliśmy starań, by zrobić to poprzez nasz krótki dialog (i kilka linków).

Lukasyno to pionier białostockiego hip-hopu. Wydaje się, że przez pryzmat jego zespołów, konfliktów, wolt stylistycznych można opowiedzieć rapową historię tego miasta. A może przesadzam?
ŁUKASZ KOMOR: Z całą pewnością Lukasyno był i jest integralną częścią sceny białostockiej. Co istotne, zawsze mocno utożsamiał się z miejscem swojego pochodzenia, miastem czy ściśle mówiąc, dzielnicą Dziesięciny. Natomiast szeroko pojęty wschód definiuje go do dziś, czego namacalnym dowodem jest ostatni solowy album Łukasza „Syn Wschodu”, na którym nie brakuje lokalnych nawiązań i odwołań. Na pewno nie da się opowiedzieć historii białostockiego hip-hopu bez uwzględnienia jego twórczości, zarówno solowej, jak i w różnych składach. W Białymstoku niemal każdy pamięta Ten Skład, w którym Luka przecierał rapowe szlaki, WNB stanowi dziś bezapelacyjny rapowy klasyk, NON Koneksja to z kolei mocne uliczne brzmienie, a solowy dorobek Łukasza to piękna opowieść o dojrzewaniu, samorozwoju i zmianie, która na przestrzeni ostatnich dwóch dekad ma miejsce w jego życiu i muzyce. Podsumowując, Lukasyno jest nie tylko pionierem, ale i symbolicznym motorem napędowym, który pcha tę scenę do przodu.

Czy ludowe, słowiańskie inspiracje Lukasyno to coś, co było w białostockim rapie bez precedensu? Ludzie nie pytali, „co on wyprawia”? A może właśnie ośmieliło to innych?
ŁUKASZ KOMOR: Jeżeli chodzi o słowiańskie i ludowe inspiracje, to Lukasyno był pierwszym raperem na podlaskiej scenie, który sięgnął po tego rodzaju stylistykę. Myślę, że większość słuchaczy przyjęła to zupełnie naturalnie i pozytywnie, ponieważ wynikało to z jego natury i sposobu na życie. Ponadto uważam, że Lukasyno bogatą dyskografią i autentycznością zbudował sobie bardzo świadomą grupę słuchaczy, którzy darzą go dużym zaufaniem. Doskonałym przykładem był projekt Nautilus, który muzycznie był zupełnie innowacyjny i bardzo nieoczywisty, a mimo to zdecydowana większość odbiorców chętnie go zaakceptowała. Wydaje mi się, że to z kolei pozwoliło Łukaszowi otworzyć się jako artyście, czego efektów możemy doświadczyć na ostatniej płycie „Syn Wschodu”.

Myślisz, że będąc z „Białego”, mogąc wpaść na Dziesięciny, ale też przejść się tym samym lasem, pływać tą samą rzeką, odbiera się „Syna Wschodu” głębiej, inaczej? I czy tę ideę da się eksploatować dalej?
ŁUKASZ KOMOR: To trudne pytanie, bo odbiór „Syna Wschodu” czy muzyki jako takiej to bardzo indywidualna sprawa. Nie sądzę, aby spacer po Dziesięcinach czy możliwość zanurzenia się w tej samej rzecze miała wpływ na głębszy odbiór tych nagrań. To raczej kwestia samoświadomości, którą możesz rozwijać, mieszając w dowolnym miejscu w kraju czy na świecie. Wschód można postrzegać też jako swoisty stan umysłu, który stoi w opozycji do powierzchownego i skomercjalizowanego zachodniego stylu życia, będącego dzisiaj naszą rzeczywistością. Na pewno warto nadać temu wszystkiemu znacznie szerszy kontekst i sięgnąć po wcześniejsze czy pierwsze płyty Lukasyno. To z całą pewnością pozwoli zrozumieć drogę, jaką Luka przeszedł jako człowiek, raper i artysta. Pytałeś, czy tę ideę da się eksploatować dalej. Tak, myślę, że w tym temacie jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia i powiedzenia.

Płytę „Syn Wschodu” kupisz m.in. w należącym do Łukasza renomowanym Sklepie Niezależnym. Audycja Niezależna” nadawana jest w co drugą środę o godz. 19 na 87,7 FM.