Dycha. Najlepsze rapy kwietnia 23

Tym razem wyszło tak, że opowieść o najlepszych polskich rapowanych numerach w kwietniu długo będzie układać się miastami. Na pierwszy ogień Łódź. „Spalacz Bud” to impreza Dwóch Sławów, popis ich (zwłaszcza Astka) flow i wersów, ale grilla rozpala ekipa z północy – Gruby Mielzky – oraz odpowiedzialny za świetny refren Pers (patrz Unda). Pamiętajmy też o bicie The Returners. W „Kosmetyce wroga” podkład ka-meala jest ważny, daje tę niską temperaturę i przestrzeń pod ostrzał wersów szytego oraz skrecze Mixaira. To jednak zwrotki zadecydowały – jest w nich tajemnica, stanowczość i bardzo ciekawy zestaw odniesień.

Czas na Poznań. W krótkich historiach, posplatanych pod napięciem, duet Pięć Dwa ma biegłość. „21 gramów” z muzyką R’n’D Beatz i skreczami Twistera pokazuje też chemię na linii HansDeep. Śliwa na bitach Decksa wypadał dotąd najlepiej i „Pułapka” potwierdza tę wersję wydarzeń, bo to w przekładańców rymów wyrazistość przekazu nie ginie, a to duża sztuka.

Teraz Warszawa. Kosi to „MLK”, czyli Marcin Liter King, i rzeczywiście w grach słów trudno mu sprostać, a jak tnie Falcon1, zaś psychodelicznego trapu dostarcza Szczur, to już w ogóle. Zanim bit ma niewarszawski, za to chyba najoryginalniejszy, najbardziej złożony w zestawieniu (asz), zaś Igorilla nie tylko umie podążyć w „Wiele razy” za jego meandrami, ale również pokazać, że stolica to stylowcy. U asthmy odwrotnie – podkład z miasta Warsa i Sawy (Siódmy), goście również (Hałastra), gospodarz jednak z południa. „fts” jest duszny od dymu, retro i rozróżniający trefne od trafnego.

Dlaczego napisałem „chyba” przy okazji Zanim? Bo wiedziałem, że do puli producentów dołączy Joanna Duda, „muzyczny statek z kosmicznym napędem warpowym”. – Tak to idzie, jak dasz jazzmence Abletona (cyfrowy ekwiwalent studyjnej konsoli – przyp. Flint) – mówi Bryndal. Kompozycja to jedno, ale „Młody Łudka” to cierpka alegoria w duchu Abradaba czy ekipy Osa Da Gnoi. Oby dobrze zrozumiano ten przytyk.

Białostocczanin PIH w publicystycznym podsumowaniu „2022” nie pozostawia niedomówień: Wszyscy obserwują, nikt nie ufa państwu środka / Gdzieś na morzach wybielana, prana ruska ropa / Orbán osiodłany, z carem gra do jednej bramki / Węgry i Rosja na dzisiaj – „dwa kochanki” / Serbia, Kosowo – kipią Bałkany / W tle cały czas grany czarny neseser z kodami / Już odliczamy, to żaden banał / Apokalipsa Św. Jana / Poświęcamy wiele w imię własnego pokoju / Zachód nam go nie da, sam już nie jest wart zachodu. Co dodać? Bit jest DJ-a Creona.

Długo się zastanawiałem, czy rozbudować akapit łódzki (osobisty, angażujący Lemon” O.S.T.R.-a), czy warszawski (o coś z chwalonej niedawno płyty Bersona czy znakomitego krążka Kaza Bałagane), ale przed samą majówką z odpowiedzią przyszedł Vito Bambino. Rapowana „Baba” to świetnie opowiedziany numer, z wielką wrażliwością łączący rodzinną historię trzech pokoleń.

Na zdjęciu otwierającym Bryndal z Joanną Dudą (foto z oficjalnego profilu facebookowego). Cały zestaw opisywanych utworów poniżej: