Polskie funkowanie miejskie 2022 (playlista)

Sylwestrowo raczyłem Was zestawieniem utworów podsumowującym cztery dekady mariażu amerykańskiego rapu z funkiem. Tym razem będzie lokalnie i skupimy się na zeszłym roku, wpisując się w szaleństwo zestawień i rankingów. Nie ma w nim niczego złego, to okazja, żeby przypomnieć kilka płyt, o których mowa już była, rzucić światło na te, które tu jeszcze nie zagościły. Zresztą ja się po prostu świetnie bawię, umieszczając numery obok siebie i słuchając, jak się ze sobą wiążą. Spróbuję przy okazji dojść do wniosków jakoś tę składankę porządkujących.

Po pierwsze – Wrocław. Wiem, jestem już nudny z tym, jak funkowe jest to miasto, ale nawet klamra wyszła wrocławska. Zaczyna Baby Meelo, producent wyspecjalizowany w spontanicznych miniaturkach, entuzjasta brudnych groove’ów. Kończy Skalpel, już bardzo eklektyczny, jeszcze pulsujący, jak Planetarianie przykazali. A pośrodku świetni wokaliści (Mrozu), czarodzieje bitów i instrumentaliści (Panama), raperzy, którzy mocarstwowe ambicje wymienili na vibe (Bleiz).

Po drugie – wspólnota. Funk wynika tam, gdzie ludzie chcą tworzyć razem, trzymać się razem, towarzyszy zespołom i kolektywom. „Zapis spotkań” oraz „forma spędzania wolnego czasu” – czytam o Złocie. Tak właśnie wydaje się być u WCK, gdzie Kuba Knap, Ryfa, Skrubol i Mada dbają o to, żeby było trochę jak w Motown, a trochę jak u wujka Snoopa. Tak jest z trójmiejską Undą, bo gdzie jest Pers i Guacamole (a są np. z wizytą u Kolektywu Fala), tam jest groove. Tak jest z Grill-Funkiem, niby wydawniczo dość pasywnym, a jednak na liście zameldował się wspomniany Bleiz, Peti, Plazzm, Feliepe, Cywinsky. Miło patrzy się na łomżański, pasjonacki all-star Potwory i Spółka, jeszcze milej na reprezentację Bump’12, młodą i różnorodną. Borysiewicz lubi słodko i wolno, JupiJej zwalnia tempo na oleistych produkcjach, Krejzz czy Kosma Król z Kanią chętnie się z kolei rozpędzą. Nic dziwnego, skoro szef Barto Katt, obecny tym razem na bicie Soulpete‚a i z Dizkretem u boku, funk czuje i rozumie w pełnej jego rozciągłości.

Po trzecie – ogromna muzyczna łączliwość. Funkują produkowane przez The Returners single doświadczonych Dwóch Sławów, wysmażony przez Decksa singiel międzypokoleniowego trio Sokół x Sarius x Kukon, ale też wykonany przez nolyrics, o wiele bardziej klubowy hit młodego gwiazdora Okiego. DJ Blik ze Szczylem, Karol Aleksander remiksujący Belmondawg, czy Miły ATZ na podkładzie Atutowego – to jest house, disco, 2step. I wszystko tłuste. Ugładzony, popowy Garncarz z Eliaszem nie razi obok surowej, rdzennie hiphopowej Inicjatywy, „gruwiącego” finezyjnie i z przekazem GrubSona z DJ-em BRK czy organicznego, żywego P. Unity z Hadesem. IVO i Aga Walczak śpiewają bardzo radiowo (i świetnie), Tymek jest wokalno-rapowaną hybrydą z eksperymentalnymi ciągotkami, niszowy Skórysyn nie musi dobywać głosu, może tkwić w swoim lo fi bądź phonku.

Po czwarte – posłuchajcie. Link poniżej. A na kafelku otwierającym publikację na socialach są Sławy, Astek z Radosnym.